1. Był człowiek i tam zginął
2. Ktoś chce móc pożegnać swoich bliskich, którzy zginęli
3. Trzeba ostrzec innych użytkowników drogi.
A historia może iść jeszcze dalej...
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
4 komentarze:
Zgadzam się. I powiem szczerze, czasem jak widzę takie krzyże przy drodze, to pomodlę się za takie osoby, nawet mimo, że ich nie znam. Albo za rodziny tych osób. Pozdrawiam, z Panem Bogiem! :)
a co z krzyżem przed pałacem prezydenckim powinien zostać?
Nie, powinien znaleźć się - moim zdaniem - w Świątyni Opatrzności Bożej, albo w kościele Świętego Krzyża. Zdaje się, że trafi do kościoła św. Anny. Inny był jego cel i - co więcej - inaczej go wykorzystywano. Właśnie ze względu na próby jego upolitycznienia należy go przenieść. Bo to nie był prezydent PiSu, tylko Polski.
I - tak na marginesie - katastrofa miała miejsce w Smoleńsku, a nie na Krakowskim Przedmieściu. Nie potępiam tych, którzy by chcieli zostawić krzyż przed pałacem prezydenckim. Rozumiem ich i szanuję, ale uważam inaczej. Ale ponieważ niektórzy prominentni działacze polityczni traktują go politycznie - trzeba go przenieść do kościoła i tam wyeksponować.
A tak odnośnie krzyża. Rozśmieszył mnie trochę rysunek z ostatniej strony Angory. Komorowski trzyma w dłoniach nad akwarium ośmiornicę i mówi: "Paul rozwiąże kwestię krzyża" (o Pałac prezydencki chodzi). W akwarium są dwa pudełka. Jedno z krzyżem, drugie bez.
Z jednej strony rozśmieszył mnie ten satyryczny rysunek, chociaż zastanawiam się, czy nie powinien budzić niesmaku.
Prześlij komentarz