wtorek, 2 marca 2010

Protest

Przez Polskę przetacza się protest rodziców przeciw projektowi ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. I od razu powiem, że go popieram i zachęcam do poparcia. Nie dlatego, jakobym popierał przemoc w rodzinie, bo ta jest koszmarem będącym udziałem zbyt wielu rodzin. Przemoc jest porażką, ale poziom i tryb ingerencji Państwa w życie rodzin wedle projektu ustawy przekracza nawet wizje orwellowskiego "Roku 1984". Pod słusznym pomysłem ochrony najsłabszych usiłuje się przeprowadzić projekt permanentnej inwigilacji, kontroli, nadzoru i ingerencji urzędników w niezbywalne i nienaruszalne prawa rodziców do wychowania dzieci.

Urzędnicy będą mogli dokonywać daleko idących interwencji. Będą mieli prawo BEZ WYROKU SĄDU odebrać rodzicom ich dzieci. Skandal!

Ciekawe, ze projektowana ustawa pomija całkowitym milczeniem problem przemocy ostatecznej - mordów dokonywanych w majestacie prawa na niewinnych, nienarodzonych jeszcze dzieciach.

Pamiętam, że kiedyś czytałem jakąś powieść sci-fi o społeczeństwie, w którym na posiadanie dzieci trzeba było mieć zezwolenie władz. Zresztą, wspomniany "Rok 1984" też - chyba - tę kwestię podejmuje. Potem ze zdziwieniem i smutkiem dowiedziałem się, że są takie kraje, gdzie ta koszmarna wizja jest rzeczywistością. Nie spodziewałem się jednak, że w wolnej, demokratycznej Polsce zaproponowane zostanie prawo, które totalitarnie spróbuje rozwiązać problem "patologii wychowawczych".

Ciekaw jestem, kto zaproponował, by jakikolwiek nacisk wychowawczy (na przykład poważne rozmowy ukierunkowane na kształtowanie postawy prawdomówności, uczciwości, albo pilności w nauce lub modlitwie) można było zakwalifikować jako formę przemocy.

Ciekaw jestem, kto zaproponował możliwość gromadzenia i przetwarzania danych osobowych oraz informacji ze sfery prywatności, z pominięciem wymogów stawianych przez ustawę o ochronie danych osobowych.

Ciekaw jestem, kto wymyślił ten prawniczy bubel, pomijający zarówno zasadę domniemania niewinności (do prawomocnego wyroku sądu), jak i obowiązujący w Polsce konstytucyjny porządek prawny, uznający priorytet wychowawczy rodziców.

Ciekaw jestem w końcu, kto będzie kontrolował kontrolujących rodziny, by pozostali bezstronni.

niedziela, 28 lutego 2010

Olimpiada i medale, czyli zależy kto liczy...

Amerykanie nie mogą być gorsi niż inni, jeśli tylko inna metoda liczenia zapewnia im zwycięstwo. Na całym świecie przyjęta metoda klasyfikacji medalowej organizowana jest wedle układu: złote, srebrne, brązowe. Problem w tym, że zarówno w Pekinie, jak i w Vancouver sportowcy z USA zajmują wówczas nie-pierwsze miejsce. Na szczęście da się poklasyfikować zwycięzców inaczej: kto ma ile medali (niezależnie od koloru). I już, wystarczy. Amerykanie górą!

Klasyfikacja wg CNN

1. United States 36 medali (9 złotych, 14 srebrnych, 13 brązowych)
2. Germany 29 (10, 12, 7)
3. Canada 25 (13, 7, 5)
4. Norway 22 (8, 8, 6)
5. Austria 16 (4, 6, 6)
6. Russian Federation 15 (3, 5, 7)
7. Korea 14 (6, 6, 2)
8. China 11 (5, 2, 4)
9. France 11 (2, 3, 6)
10. Sweden 10 (5, 2, 3)
11. Switzerland 9 (6, 0, 3)
12. Netherlands 8 (4, 1, 3)
13. Czech Republic 6 (2, 0, 4)
14. Poland 6 (1, 3, 2)
15. Italy 5 (1, 1, 3)
16. Japan 5 (0, 3, 2)
17. Finland 5 (0, 1, 4)
18. Australia 3 (2, 1, 0)
19. Belarus 3 (1, 1, 1)
19. Slovakia 3 (1, 1, 1)
21. Croatia 3 (0, 2, 1)
21. Slovenia 3 (0, 2, 1)
23. Latvia 2 (0, 2, 0)
24. Great Britain 1 (1, 0, 0)
25. Estonia 1 (0, 1, 0)
25. Kazakhstan 1 (0, 1, 0)

Klasyfikacja "normalna" jest mniej korzystna zarówno dla Amerykanów, jak dla nas... W nawiasach miejsca z klasyfikacji "amerykańskiej".

1. (3.) Canada 25 (13 złotych, 7 srebrnych, 5 brązowych)
2. (2.) Germany 29 (10, 12, 7)
3. (1.) United States 36 medali (9, 14, 13)
4. (4.) Norway 22 (8, 8, 6)
5. (7.) Korea 14 (6, 6, 2)
6. (11.) Switzerland 9 (6, 0, 3)
7. (8.) China 11 (5, 2, 4)
8. (10.) Sweden 10 (5, 2, 3)
9. (5.) Austria 16 (4, 6, 6)
10. (12.) Netherlands 8 (4, 1, 3)
11. (6.) Russian Federation 15 (3, 5, 7)
12. (9.) France 11 (2, 3, 6)
13. (18.) Australia 3 (2, 1, 0)
14. (13.) Czech Republic 6 (2, 0, 4)
15. (14.) Poland 6 (1, 3, 2)
16. (15.) Italy 5 (1, 1, 3)
17. (19.) Belarus 3 (1, 1, 1)
17. (19.) Slovakia 3 (1, 1, 1)
18. (24.) Great Britain 1 (1, 0, 0)
19. (16.) Japan 5 (0, 3, 2)
20. (21.) Croatia 3 (0, 2, 1)
20. (21.) Slovenia 3 (0, 2, 1)
22. (23.) Latvia 2 (0, 2, 0)
23. (17.) Finland 5 (0, 1, 4)
25 (25.) Estonia 1 (0, 1, 0)
25. (25.) Kazakhstan 1 (0, 1, 0)

Po raz kolejny potwierdziła się prawda, że nie jest ważne jak się głosuje, tylko to, kto i jak liczy głosy.