Czy dziś można kłamać?
Czy kłamstwo może być primaaprilisowym żartem?
Czy są kłamstwa nieszkodliwe?
Na wszystkie trzy pytania odpowiadam przecząco. Kłamstwo - a więc świadome i dobrowolne rozminięcie się z prawdą w celu wprowadzenia w błąd - jest czynem złym ze swej natury. Jaki by mu cel nie przyświecał, nie usprawiedliwi tego działania. Ani dziś, ani nigdy. Tym bardziej, jeśli osoba posługująca się kłamstwem jest sama inicjatorem wypowiedzi.
Oczywiście, są sytuacje, gdy ktoś domaga się ujawnienia prawdy mu nienależnej. Ale nawet wtedy kłamstwo nie jest rozwiązaniem. Lepiej milczeć lub udzielić odpowiedzi wymijającej...
Niektórzy mówią, że dziś takie nieszkodliwe kłamstwa powinny być traktowane jako żarty. Dziennikarze generują nieprawdziwe wiadomości, by następnego dnia z dumą skonstatować, że oto kogoś udało się wprowadzić w błąd. Przypomina mi się historia o błaźnie, który specjalizował się w takich żartach. Ludzie uwielbiali, gdy wprowadzał ich w błąd. Świetnie się bawili, gdy robił zdziwione lub przerażone miny. Któregoś dnia błazen wbiegł na salę widowiskową krzycząc "POŻAR!!!". Odpowiedziała mu salwa śmiechu. Jako jedyny się uratował.
Nie ma kłamstw nieszkodliwych. Każde szkodzi przynajmniej jednej osobie - temu, kto je wypowiada, gdyż osłabia jego wrażliwość na prawdę. Każde szkodzi również społeczności, gdyż w ostatecznym rozrachunku podkopuje fundament wzajemnego zaufania. Tak już jest, że sądzimy innych według siebie. Wiedząc, że sami posługujemy się kłamstwem, tracimy zaufanie do innych.
Nie ma co się usprawiedliwiać, że primaaprilisowy przekręt jest tylko zabawą. To groźna zabawa, głupia zabawa. Lepiej tak się nie bawić. Są inne, znacznie bardziej właściwe...
Swoją drogą, takich głupich i groźnych zabaw jest więcej. Jedną z nich są horoskopy. Ale to już inna historia. Kiedyś do nich trzeba będzie wrócić...
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz