Był mecz otwarcia - zamknął nam perspektywy po dwóch bramkach Podolskiego. Ktoś mu chciał nawet za to odebrać polski paszport, którego... nie posiada.
Był mecz o wszystko - gol Rogera ze spalonego i słuszny karny przyznany za faul Lewandowskiego, który wzburzył krew w żyłach kibiców...
I mecz o honor - nasi grali, jakby każdy chciał strzelić bramkę Panu Bogu, a trzeba było strzelać gole Chorwatom. Szkoda słów...
Tyle za komentarz po Euro 2008.
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz