Dzisiaj byłem uczestnikiem niezwykłego dla mnie pikniku. Kardynał Justin Rigali, zaprosił wszystkich księży pracujących w jego diecezji (także takich jak ja, gości, rezydentów), na piknik - by wyrazić swoją wdzięczność za pracę w archidiecezji filadelfijskiej. Przyszło około 200 księży, kilku biskupów - w stroju piknikowym. Nawet Kardynał był ubrany po cywilnemu.
Ugościł nas wspaniale - niezwykle smacznym, choć prostym posiłkiem - jak to na barbeque: kawałki kurczaka i żeberka, stek, sałatki, kukurydza z grila. Wszystkich przywitał, z każdym zagadał, pozostając wśród gości do samego końca, dosłownie. Było widać, że rzeczywiście cieszył się z naszej (jak to brzmi!) obecności. I widziałem, że przy całym szacunku, jakim księża otaczali swego biskupa, cenią go i lubią.
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz