Francuscy prezydenci mają jakąś dziwną słabość do Polski. Kochają nasz kraj iście po ojcowsku, w razie potrzeby służąc już to radą, już to upomnieniem. Poprzednik wypomniał nam w pewnym momencie, że zmarnowaliśmy okazję, by siedzieć cicho. Obecny - upomniał naszego prezydenta, że jest niepoważny, bo najpierw negocjuje, a potem się stawia. Muszę powiedzieć, że nie dziwię się licznej grupie moich rodaków, którzy na francuskie wytyczne i uwagi są już mocno uczuleni. Z drugiej jednak strony, powiem szczerze, p. Prezydent L. Kaczyński aż się prosił o podobne wypowiedzi ze strony przywódców europejskich po swojej demonstracyjnej odmowie podpisania traktatu lizbońskiego. W końcu Prez. Sarkozy ma rację: skoro Kaczyński wytargował swoje, skoro ogłosił w kraju swój sukces a teraz odmawia jego ratyfikacji, oznacza to, że albo gra z Unią Europejską nie fair, albo Unię w ogóle lekceważy, traktując kwestię ratyfikacji jako kartę w rozgrywce wewnętrznej z Platformą Obywatelską.
Mówi się, że polityka jest brudna, skorumpowana. Zapewne jest. Jednocześnie, przy wszystkich jej ułomnościach, obowiązują w niej zasady. Jedną z nich jest słowność - zarówno w dotrzymywaniu umów traktatowych ("Pacta sunt servanda"), jak i w układach dżentelmeńskich (gdy nie ma nic na piśmie, a jedynie słowo obietnicy). Że umowy dżentelmeńskie nie są w Polsce honorowane wiedziałem od dawna. Cała poprzednia i cała obecna kadencja parlamentarna pełne są stosownych przykładów. Ale do tej pory umów pisanych dotrzymywano. Teraz jest zmiana, ponieważ, rzekomo, rzeczonej umowy pisanej ... nie ma. Chyba, że będzie (znaczy się, jeśli Irlandczycy zmienią zdanie). Wtedy się pomyśli...
Wstyd
A osobną kwestią jest, że upominać naszego - jaki by nie był - prezydenta, p. Sarkozy nie powinien. Niegrzecznie, Panie Prezydencie, niegrzecznie...
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz