Kilka dni temu Przyjaciel mi podrzucił link do jakiejś piosenki na YouTube. Trochę wiedziony ciekawością (rzecz zachwalana była w samych superlatywach), a trochę przekorą, zajrzałem. I... szczęka mi opadła, tak samo zresztą, jak innym widzom z Britain's Got Talent 2009. Oto Susan Boyle, pani przed 50 urodzinami, wyglądająca jak angielska kwiaciarka, w niezbyt dobranej sukni, butach, fryzurze, mówi, że marzy, aby zostać profesjonalną piosenkarką. Nikt w nią nie wierzy, nikt jej poważnie nie traktuje... do momentu, aż zaczyna śpiewać. Zresztą, posłuchajcie sami...
Posłuchałem, raz i drugi, i za każdym razem wstyd mieszał się z zachwytem. A niby to takie oczywiste, że nie można sądzić po pozorach.
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz