Nie ma jak się wybyczyć nad morzem. Słoneczko, tupot białych mew... Bez przesady, tego tupotu nie słyszałem. Morze to zdecydowanie dobry pomysł. Pływanie w falach jest niezwykle przyjemne, choć - jak mówią znawcy - bywa groźne. Niestety, po kilku dniach zrobiło się zimne, bo przyszedł jakiś dziwny prąd i temperatura spadła poniżej 10 st.C. Niefajnie. Dodatkowo się człowiek przypiekł jak kebab i musiałem "opalać" się w koszulce... Hihihihihi. Tjaaa. To nawet trochę śmieszne było. Ale też pozwalało zająć się obserwacjami plażowymi. A było co oglądać. Chłopaki grający w piłkę, by podewać opalające się dziewczyny. Nie zwracały na nich uwagi, bo... spały. :))). Latawce jak w kite-surfingu zataczające kręgi nad głową. I samolot ciągnący za sobą reklamę prezerwatywy... O, a tuż obok 3-letnie dziecko pojone piwem przez rodziców (bo gorąco). Tak mnie zatkało,.... że nie zareagowałem. Wstyd. A po drugiej stronie - rodzice sami siebie pojący piwem z tego samego powodu. W ciągu godziny każde skonsumowało przynajmniej 2 litry. No więc dzieci znudzone jak mopsy zajęły się (gdy dorośli posnęli) rzucaniem pustych butelek po piwie do morza... Na szczęście je zaraz wyciągały z wody (im temperatura nie przeszkadzała najwyraźniej). No i śmieci, nade wszystko pety po papierosach, obecne wszędzie w zastraszających ilościach. Paw w ustach pojawiał się samoistnie niezależnie od diety i pory dnia. Dobrze, że na psią kupę nie trafiłem, bo czworonogów po plaży kręciło się sporo. No i nocne kempingowe życie. Spokojne, anonimowe, bez stresu niemal. Jedynie okrzyki kibiców mojej ukochanej drużyny o 3.30 nad ranem, ogłaszające dominację zespołu w krajowej ekstraklasie (dominację, której niestety nie bardzo widać, prawdę mówiąc). Ot, folklor. I byłbym się poważnie wkurzył, gdyby nie to, że wakacyjny luz mnie do tego uniezdolnił. Więc się uśmiechnąłem i przewróciwszy się na drugi bok - zasnąłem ponownie.
Nie ma jak wakacje... Szkoda, że następne dopiero za rok.
Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
1 komentarz:
Tak... Wakacje nad morzem są super!!!! Tylko dlaczego niezależnie od czasu i miejsca, obrazki z rodzinnej sielanki są takie same-piwo, butelki, pety, psy, wyjąca muzyka.. I nic dziwnego, ze na tupot mew nie ma już miejsca.
Prześlij komentarz