środa, 9 września 2009

Lublin - miasto inspiracji

Dzieci wróciły do szkoły, parlament na Wiejską, za 3 tygodnie studenci wrócą na uczelnie i Lublin nabierze swojego normalnego rytmu, naznaczonego korkami rano i po południu oraz permanentnymi kłopotami w znalezieniu miejsca na zaparkowanie samochodu. Będzie jak zwykle, a my – zagonieni codziennymi sprawami – w bałaganie szarej codzienności będziemy odnajdywać komfort dobrze znanych kłopotów.

Lublin się zmienia. Kolejne miejsca pięknieją, kolejne drogi są remontowane… Ale niektóre obszary naszego codziennego lubelskiego życia zdają się wymykać tym usprawniającym tendencjom. Od ponad roku w eterze panuje cisza na temat obwodnicy miasta. Od ponad dwóch lat nie ma mowy o usprawnieniu komunikacji północ-południe (chociażby przez tunel pod Alejami Racławickimi). Podobne milczenie otula kwestię „Teatru we-w-budowie” i pomysł szybkiego tramwaju. O parkingach (zwłaszcza wokół lubelskich uczelni) lepiej nie mówić. Dobrze chociaż, że nieco miejsc parkingowych dodano dodano, legalizując dzikie parkowisko na trawnikach na ul Radziszewskiego, ale realnie rzecz ujmując, jest to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb.

Bardzo jestem ciekaw, co się w Lublinie zmieni podczas nadchodzących miesięcy. Akcja promocyjna miasta – „Lublin: miasto inspiracji”, jakkolwiek hasło brzmi ciekawie – nie bardzo mnie do siebie przekonuje. Bo jakkolwiek projekty kulturalne są potrzebne, jeśli miasto aspiruje do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, jednak kolejne wystawy wobec trudności wywołanych ciągnących się od kilku–nastu czy kilku–dziesięciu lat zaległości skutecznie odstrasza od siebie. To trochę tak, jakby super perfumy ktoś nosił na nieumytym ciele. Chyba lepiej się najpierw umyć i czysto poubierać, by jakoś przyjemniej uczestniczyć w imprezach kulturalnych; ale też, by w Lublinie chciało się żyć, mogło się żyć.

Żeby nie było żadnych wątpliwości: pokochałem Lublin od pierwszego z nim spotkania w 1987 roku i z dwuletnią przerwą mieszkam tu całe dorosłe życie. To piękne miasto, tętniące życiem i entuzjazmem, w znacznej mierze dzięki istnieniu tylu uczelni i dziesiątek tysięcy studentów. Chciałbym jednak, by było to miasto jeszcze piękniejsze, jeszcze bliższe człowiekowi – przyjazne dla mieszkańców i turystów, dla pracujących zawodowo i uczących się, kierowców i pieszych. I dlatego niecierpliwie czekam na realizację obiecanych przed laty usprawnień i dokończenie zaczętych przed 30 laty inwestycji. Czekam na przepływ informacji od Ratusza do mieszkańców i od mieszkańców do Ratusza. I na realne działania stąd płynące.

Brak komentarzy: