piątek, 21 marca 2008

Wielki Piątek


Jest taki obraz Salvadora Dali: Krzyż św. Jana. Wisi w galerii niewielkiego muzeum diecezji w Glasgow (nawet nie wiem, czy katolickiej, ale chyba nie). Obraz jest duży, niezwykle przejmujący. Jezus rozciągnięty na krzyżu wiszący nad ziemią, nad jeziorem. Nie widać twarzy... Nie widać też gwoździ. To zastanawiające - to nie gwoździe Go przybiły do krzyża.
W piosence wielkopostnej padają słowa, że to nie gwoździe, ale grzech przybił Jezusa do krzyża. Ale to tylko część prawdy. Grzech - tak, ale znacznie bardziej Jego miłość do Ojca i do mnie, do nas, do każdego z nas. On nie musiał tak umierać, nie musiał konać w tak straszliwych męczarniach, wyszydzony i wyśmiany. Mógł inaczej - ale nie chciał. Ojciec Go poprowadził drogą krzyżową i On nią poszedł. Wolny do końca i kochający do końca.
Tego się nie da zrozumieć. Po ludzku to nie ma sensu. Ale u Boga to jest możliwe, i u Boga to ma sens. Tak kochać.

Brak komentarzy: