piątek, 16 maja 2008

Matura i takie tam banialuki z matmy i fizyki

Wygląda na to, że egzamin maturalny oblali twórcy pytań (i odpowiedzi). Bo jaki jest sens robienia egzaminów, w których pytania i odpowiedzi są prawidłowe dla uczniów szkoły średniej, ale są błędne dla studentów szkół wyższych. Wydawało mi się zawsze, że matematyka i fizyka to nauki ścisłe, ale już mnie wyprowadzono z błędów. Komisje egzaminacyjne mają uznać - wedle zapowiedzi p. prof. Legutko różne odpowiedzi, zaś wzorce podane zostały... "przykładowo". Genialne. Proponuję tę samą metodykę stosować w ciągu całego procesu edukacyjnego - nikt nie obleje ani jednej klasówki. Jednocześnie mogę zapewnić moich kochanych studentów, że ja tak nie uczę i tak nie egzaminuję, i stawiam konkretne pytania, na które oczekuje jednoznacznych odpowiedzi. Jeśli więc zestresowali się, że nowe podejście edukacyjno-egzaminacyjne uniemożliwi im przygotowanie się do sesji, uspokajam, że zmian (przynajmniej w kierunku prezentowanym przez Państwową Komisję Egzaminacyjną) nie będzie.

1 komentarz:

Sara Zuzia pisze...

Matura posiada wiele uchybień.między innymi klucz odpowiedzi,który jest totalną pomyłka.uczymy młodzież myśleć tak jak inni i tak jak się "powinno" myśleć.dlaczego?czy nie mam prawa odbierać treści wiersza na swój własny sposób?a co w przypadku,gdyby do władzy doszli ponownie naziści?nauczymy młodzież myśleć tak,jak oni?i skąd wiemy co autor miał na myśli?o ile bogatsza była by nasza kultura,gdybyśmy dopuścili do głosu wyobraźnię i wolność myśli.czy ona nie jest tu naruszona?istnieje wielkie niebezpieczeństwo stworzenia intelektualnych robotów,którzy będą wykonywali to,co im się rozkaże.nie prawdą jest też,że musi byc jakieś kryterium oceny i tym kryterium ma być klucz.dobry egzaminator za kryterium będzie potrafił wybrać wyobraźnię,kunszt pisarski,twórczość i jasność myślenia,składnię i zaangażowanie.dajmy wyobraźnię tym,którzy jeszcze ją mają.jeśli dorośli ją zgubili,to niech nie ograniczja młodych.