Każdy dzień przynosi nowe znaki obecności Boga w moim życiu - nie tylko w modlitwie, ale w zwykłych szarych sprawach. W polityce, gospodarce, w mediach... W każdym z tych obszarów chce być obecny, chce zbawiać. I dlatego codziennie szukam znaków Jego miłości, znajduję i potwierdzam - On jest po naszej stronie, nawet wtedy, gdy my nie chcemy być po Jego stronie...
czwartek, 21 maja 2009
Ślepa sprawiedliwość
No to spór pomiędzy premierem i prezydentem został rozstrzygnięty. O ile dobrze rozumiem wyrok, to nic się nie zmieni. Prezydent będzie sobie mógł robić wycieczki na szczyty i zjazdy, tyle że to rządowi przysługuje prawo do formułowania konkretów stanowiska Polski w kwestii polityki zagranicznej państwa. Jeśli zatem premier z prezydentem w ostatnim czasie nie zmienili, szykują się nam kolejne spięcia, skandale i publiczne połajanki. Myślę, że Trybunał Konstytucyjny schował głowę w piasek, wydając orzeczenie, które niczego nie rozstrzyga, niczego nie zmienia i niczego nie rozwiązuje. Ale jakoś mnie to nie dziwi. Rozstrzygnięcie byłoby zinterpretowane jako polityczne zwycięstwo którejś ze stron, i – siłą rzeczy posądzenie o stronniczość Trybunału - a tego przecież należy unikać.Jakoś mi się ów wyrok wpisuje w mentalność nie-narażania się na kłopoty. Nie chodzi o znaną z lat 50-tych dyspozycyjność aparatu sprawiedliwości wobec władzy ale raczej o taki rodzaj bezstronności, który polega na nie zajmowaniu zbyt wyrazistego stanowiska. W imię podobnej mentalności przestępcy mają nierzadko większe prawa niż ofiary przestępstw, a wysokość wyroków nijak się ma do moralnego ciężaru czynu. Wczoraj usłyszałem o kolejnym prawniczym kwiatku, tym razem z naszego lubelskiego podwórka. Otóż sąd wydał wyrok w sprawie mężczyzny, który we mgle wyprzedzał swoim renault inny pojazd, z nadmierną prędkością i przekraczając podwójną ciągłą linię. Zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka matizem, w efekcie czego dwie osoby jadące matizem zmarły. Smaczku całej historii dodaje fakt, iż winny kierowca jechał bez prawa jazdy, ponieważ mu je odebrano za notoryczne łamanie przepisów drogowych. Sąd skazał winowajcę na 5 lat pozbawienia wolności. Najbardziej zdumiały mnie komentarze prawników, że wyrok jest surowy, ale sprawiedliwy. Trudno mi się z tą niesprawiedliwą sprawiedliwością zgodzić. Zresztą nie tylko sądy są niesprawiedliwe. Prokuratorzy również. Pod naciskiem opinii publicznej (jakoś trudno mi zaakceptować inne powody) nie stosują prawa chroniącego życie poczętych w laboratoriach dzieci i dopuszczając do powstania – jak to ujął poseł Jarosław Gowin – „horroru laboratoryjnego”. Z nieznanych mi powodów dopuszcza się faktycznej obojętności aparatu ścigania wobec powszechnej praktyki oferowania i dokonywania nielegalnej aborcji w prywatnych gabinetach ginekologicznych.Mówią, że sprawiedliwość jest ślepa. Miałoby to oznaczać, że wszystkich traktuje jednakowo, nikogo nie faworyzując. Może i ślepa była, ale najwyraźniej już nie jest. Dziś rzeczona sprawiedliwość zajmuje się budowaniem swojego PR-u, starając się nikomu nie narazić, przynajmniej nikomu z tych, którzy zajmują eksponowane lub decyzyjne stanowiska. Smutne. Biedni i słabi znowu są bezbronni wobec swych oprawców. Anawim – ubodzy Pana... Teraz naprawdę już tylko On staje po ich stronie. I zapowiada z kart Świętej Księgi, że o ich życie i prawa się upomni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz