piątek, 9 maja 2008

Pogrzeb policjanta

Dzisiaj Filadelfia żyje pogrzebem sierżanta policji, Steve'a Liczbynski'ego (nieomylnie polsko brzmiące nazwisko potwierdziła melodia "Serdeczna Matko", pieśni bardzo popularnej wśród amerykańskiej Polonii, wykonana przed wyprowadzeniem ciała zmarłego z kościoła). Policjant został zastrzelony w ubiegłą sobotę przez sprawców napadu na bank. Jak podkreślają komentatorzy, nie miał żadnych szans w tym starciu, ponieważ przestępcy używali broni półautomatycznej, wyprodukowanych w Chinach karabinków wzorowanych na sowieckich Kałasznikowach AK-47.
Msza św. sprawowana była przez trzech biskupów pomocniczych archidiecezji w Filadelfii. W podobnych sytuacjach (w ciągu ostatnich dwóch lat jest to trzeci policjant zabity na służbie w Filadelfii) zwykle przewodniczył kard. Justin Rigali, arcybiskup Filadelfii, ale tym razem przebywa w Rzymie i przysłał jedynie list do rodziny i uczestników pogrzebu.
Sierżant Liczbynski - jako katolik - miał pogrzeb katolicki, poprowadzony zresztą z właściwym Ameryce rozmachem: bazylika archikatedralna, zastępy policji z całego miasta, oficjele wszelkich szczebli (po członków Kongresu USA).
Media uczestniczą w całej pełni, łącznie z transmisją telewizyjną na kilku lokalnych kanałach. Daje się wyczuwać solidarność z zabitym policjantem, z jego rodziną i ze społecznością filadelfijskich policjantów. Swoją drogą, wydaje mi się, że na obecną sytuację - policjanta poległego na służbie - ta solidarność i wsparcie ze wszystkich stron, mają ogromne znaczenie.

Co do sprawców zabójstwa, jeden został zastrzelony na miejscu przez innych policjantów uczestniczących w akcji, drugiego też od razu aresztowano. Trzeci został ujęty wczoraj. Ale napięcie w policji jest ogromne. Nie dalej jak wczoraj media pokazały film, na kórym grupa 13 policjantów bije i kopie trzech Afro-Amerykanów podejrzewanych o udział w jakimś przestępstwie. Policjanci zostali zawieszeni, zapewne czeka ich usunięcie ze służby i sprawa w sądzie (grożą im kilkuletnie wyroki). Cała sprawa jest jeszcze okraszona wątkim rasistowskim, ponieważ zarówno zabójcy Liczbynski'ego, jaki i ofiary pobicia przez grupę policjantów byli czarni, zaś sam Liczbynski i bijący policjanci - biali. Zarówno przedstawiciele policji, prokuratury, jak i niektóre media starają się wyciszać ten wątek, jednak wielu ludzi ma w pamięci rozruchy w Los Angeles w 1992 r., gdy telewizja pokazała kilku białych policjantów bijących Rodney'a Kinga, Afro-Amerykanina zatrzymanego za niebezpieczną jazdę i przekroczenie prędkości. Wszyscy obawiają się, by historia tu się nie powtórzyła. Jak będzie - zobaczymy w najbliższych dniach.

Brak komentarzy: